Dla zmysłów #7


Ten wpis to wyprawa na północ po odrobinę normalności. Zainspirowany pierwszą zagraniczną podróżą od początku pandemii - od Helsinek, przez Tallin, Rygę, po Wilno. To piękne miasta, każde inne, każde na ścieżce rozwoju i wprowadzania nowoczesnych rozwiązań z poszanowaniem dziedzictwa historycznego, które stanowi ich wspaniałe bogactwo.

Oprócz miast z ich tkanką architektoniczno-kulturalną zachwyca w tych rejonach natura (ciche i spokojne plaże, malownicze bagna i zielone doliny rzek). Początek lata to świetny moment na podróż bałtyckim szlakiem. Pogoda jest ciepła i słoneczna, a dni niezwykle długie - można nawet załapać się na białe noce!

Zdjęcie: Leonas Garbačauskas

Dla oczu

Wilno było ostatnim przystankiem na mojej trasie, ale w skali zachwytów wylądowało w ścisłej czołówce. Starówka jest wielka, piękna, zadbana i tętniąca życiem, a projekt, który chciałam dziś pokazać idealnie wpisuje się w klimat miasta. To apartament w XIX-wiecznej kamienicy, zaprojektowany przez architektkę Kristinę Lastauskaitė-Pundė. Efekt jej prac to perfekcyjne połączenie zabytkowego wnętrza ze współczesną funkcjonalnością. W mieszkaniu króluje drewno i stonowana paleta szarości, uzupełnione elementami mosiądzu i dekoracyjnymi akcentami kafli, oświetlenia i detali architektonicznych. Idealnym podsumowaniem tego spotkania starego z nowym są zachowane fragmenty oryginalnych fresków odcięte od idealnie białej płaszczyzny sufitu w miejscach, gdzie nie udało się ich uratować.

Zdjęcie: Leonas Garbačauskas

Zdjęcie: Leonas Garbačauskas

Zdjęcie: Leonas Garbačauskas

Zdjęcie: Leonas Garbačauskas

Zdjęcie: Leonas Garbačauskas

Zdjęcie: Leonas Garbačauskas

Zdjęcie: Leonas Garbačauskas

Zdjęcie: Leonas Garbačauskas


Dla uszu

Santa Ratniece to współczesna łotewska kompozytorka. Postać, na którą pewnie nigdy nie trafisz z przypadku. Ja usłyszałam o niej w kontekście Warszawskiej Jesieni. Jako studentka Akademii Sztuk Pięknych często pracowałam nad projektami, do których inspiracją było coś pozornie niezwiązanego ze światem designu. Uczyliśmy się wnikliwej obserwacji, która pozwalała znajdować zaskakujące i sprytne technologicznie rozwiązania, które stworzyła natura. Dlatego tak bardzo zaciekawił mnie prezentowany w ramach festiwalu utwór Alvéoles (Plastruy miodu), w którym podjęła próbę synestetycznego zobrazowania zarówno różnorodność jego barw,
smaków, zapachów i faktur. Moim zdaniem jej delikatne, nastrojowe kompozycje świetnie pasują do ciepłych, letnich wieczorów na balkonie.


Dla serca

W Tallinie znajduje się jeden z oddziałów galerii Fotografiska (pozostałe znajdują się w Sztokholmie, Nowym Jorku i Berlinie). W lipcu jedną z wystaw był projekt szwedzkiej fotografki Helene Schmitz Thinking Like a Mountain. Zdjęcia, zwłaszcza wielkoformatowe odbitki, wciągają i oszołamiają pięknem przyrody. Ale są przede wszystkim krytycznym komentarzem do skomplikowanej relacji człowieka z naturą i zaburzonej równowagi sił związanej z brutalną ingerencją ludzkości w przyrodę. Artystka w bardzo poetycki sposób pokazuje zmiany i przemijanie, a przede wszystkim to jak mały jest pojedynczy człowiek wobec potęgi przyrody.

Thinking Like a Mountain

Lava Fields

The Reservoir

Evening Landscape

River Going Abstract

Playground II

Aesthetics of Violence

Extractions


Dla ciała

Jestem wielbicielką wschodniej kuchni. Zakochałam się w podlaskich potrawach, a te mają bardzo wiele wspólnego z przysmakami litewskimi. Cepeliny, żmudzkie bliny, kindziuk, kołduny i oczywiście obowiązkowy w lipcowe upały chłodnik litewski. To chyba moja ulubiona zupa - na szczęście jest bardzo łatwa do odtworzenia w domu. Kiedy skończy się sezon na botwinkę, planuję wypróbować rozkoszną wersję z ogórka i oliwek. W Wilnie zajadałam się w pubie Šnekutis, który z całego serca polecam (wracaliśmy tam dwukrotnie)! 


Dla głowy

Podjęłam rzucone samej sobie wyzwanie, żeby znaleźć, przeczytać, a potem opowiedzieć o książce współczesnego pisarza pochodzącego z któregoś z odwiedzonych przeze mnie krajów. Poniekąd mi się udało (poniekąd, bo jestem jeszcze w trakcie lektury), bo trafiłam na estońsko-fińską pisarkę  Sofi Oksanen i jej powieść Oczyszczenie (wydaną w polskim tłumaczeniu Sebastiana Musielaka w 2010 roku). Opowiada o dwóch kobietach, które los stawia na swojej drodze, a których historie rozgrywają się na tle chaosu tuż po rozpadzie ZSSR. Tematyka jest poruszająca, a język i konstrukcja niezwykle ciekawe i oryginalne. Przeczytane przeze mnie recenzje ostrzegają przed próbą prostego podsumowania tej książki, bo tylko przeczytanie jej pozwoli odkryć jej pełną wartość - sama więc do tego zachęcam! Na podstawie książki został nakręcony film, który również zebrał świetne recenzje.


Dla codziennej dawki inspiracji

Bo wiadomo, że najczęściej zaglądamy na Instagram: Dezeen | Kristina Lastauskaite-Punde | Helene Schmitz | Make Cooking Easier | Rozkoszny | Sofi Oksanen |


Marta




Using Format